Piwo dla wybranych czyli jak przeżyć wieczór w pubie i nie … wybuchnąć
Picie piwa, bo nie ma nic innego do wyboru , tylko wzmaga niechęć do tego napitku. I do wieczorów poza domem. Nie chodzi tylko o smak, ale i o niewygodne konsekwencje po spożyciu: wielkie bóle w wielkim brzuchu. Moim pomysłem w Drugim Domu było traktowanie piwa jako bazy do różnych słodkich i orzeźwiających mieszanek i jednocześnie obniżanie jego wzdymających właściwości.
Wszyscy znamy piwo z syropem ( malinowym, wiśniowym, truskawkowym) . Producenci od lat proponują piwo cytrusowe , to znaczy z lemoniadą . Poszłam zdecydowanie w tym kierunku , wykazując się dużą odwagą – i opłaciło się!
Spróbuj:
ULGA – zimne jasne piwo i lemoniada ( np. Sprite), pół na pół .
PETER ABBOT - zimne jasne piwo i sok pomarańczowy, pół na pół
BRZEG Bałtyku – zimne jasne piwo i coca-cola, pół na pół (po wymieszaniu stanie się jasne, dlaczego ta nazwa…)
CYKLISTA porzeczkowy lub bananowy – zimne jasne piwo i sok z czarnej porzeczki lub sok bananowy ( pycha ), pół na pół
oraz okropny, ale do wypicia, tak zwany wytrawny
UGLY – zimne jasne piwo i sok pomidorowy , pół na pół .
Lemoniada i sok bananowy rewelacyjnie pasują też do ciemnego piwa - u mnie była ciemna Fortuna z małego wielkopolskiego browaru , ale wiele jest do wyboru ciemnych piw w różnych regionach Polski. Polecam też syrop korzenny, nie tylko zimą. Przynajmniej 20 ml .
Jeśli więc, po przeczytaniu tego wpisu, po raz kolejny będziecie w klubie/pubie dokonywać ciężkiego wyboru : soczek czy piwo , poproście o jedno i drugie jednocześnie .(„Poproszę piwo i sok bananowy pół na pół.”) Razem. W jednym pokalu. Mina barmana? Bezcenna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz